poniedziałek, 4 grudnia 2017

136. "Leonidy" Nanna Foss


"Leonidy" to pierwsza część serii Spektrum, która jest niezwykle popularna wśród duńskiej młodzieży, i która niedawno miała swoją premierę w Polsce. Już sama możliwość poznania stylu życia Duńczyków mnie zaciekawiła, a przecież także i fabuła skłania do sięgnięcia po lekturę. Jakie są moje wrażenia po przeczytaniu powieści? 


"Nie jest się słabym, jeśli się samemu ustanawia reguły. Gdy zna się odpowiedzi, ale samemu decyduje, kiedy je wypowiedzieć" 

Bycie nerdem i outsiderem nigdy nie przeszkadzało Emilce. Nawet kiedy była dręczona przez klasowego łobuza zawsze mogła liczyć na swoich przyjaciół: Albana i Linusa. Jej życie było w miarę spokojne i nie było w nim nieoczekiwanych wydarzeń. Jednak pewnego dnia wszystko się zmieniło. 

"Być może istnieje granica, ile cierpienia tych, których kochamy, można zabsorbować, nie rozpadając się" 

Dziewczyna ma sen, w którym widzi chłopaka o turkusowych oczach. Po przebudzeniu czuje, że musi go narysować. Następnego dnia w szkole nie może uwierzyć własnym oczom kiedy okazuje się, że nieznajomy ze snu jest nowym uczniem. 

"Nie da się uniknąć odczuwania strachu, ale można uniknąć poddawania się jego rządom" 

Noa i Pi - bliźnięta - z pewnością wyróżniają się z tłumu. On - ubierający się na czarno, z kolczykami, ona - kolorowa, z ognisto czerwonymi dredami. Uczniowie chcąc zebrać informacje do szkolnego projektu trafiają do domu Karla, gdzie przedmiot przypominający kompas wypala na ich dłoniach trójkątne rany. Niedługo potem zauważają, że zyskali nadnaturalne zdolności. 


Leonidy" to bez wątpienia lektura dla młodzieży w wieku 14-17 lat, takim, jaki mają bohaterowie książki. Od pierwszych stron widać, że powieść traktuje o problemach młodych ludzi, zwłaszcza kiedy zwróci się uwagę na sposób myślenia głównej bohaterki i jednocześnie narratorki. Jako dorosły czytelnik przyznam, że sceptycznie podeszłam do tematu, ale okazało się, że "Leonidy" czyta się szybko i w sumie przyjemnie spędziłam z nimi czas. 

Powieść jest "cegłą", ma ponad pięćset stron. Jednak w trakcie czytania miałam wrażenie, że jest dużo krótsza, co pewnie stało się za sprawą dość dużej czcionki, którą zaproponowało wydawnictwo. Problemem jest tu niestety powolna akcja. Niby dzieje się dużo, a jednak mało, ponieważ autorka bardzo dużo czasu poświęciła na ukazanie codzienności bohaterów i temu jakie relacje między nimi występują. Jest to po części zaletą powieści, postacie stają się nam bliższe i bardziej ludzkie, co nie zmienia faktu, że wszystko dzieje się bardzo powoli. "Leonidy" stały się więc wstępem do dalszych części, w których, mam nadzieję, nie będzie można narzekać na nudę.


W książce poruszane są problemy bliskie młodym ludziom, którzy próbują odnaleźć się w dorosłym świecie i poznać samych siebie. Bohaterowie są bardzo różni, za co wielki plus, gdyż każdy z pewnością z którąś z postaci się utożsami. Znajdziemy tu artystyczną duszę Emilki, ale również chłody analityczny umysł Linusa. Jest klasowa kujonka oraz szalona i radosna Pi. W końcu spokojny, niewidomy Alban, który był moim ulubionym bohaterem. Ogólnie kreacja postaci prezentuje się całkiem nieźle. Jedyne co mnie irytowało to zachowanie Emilki i Noa, ale nie tracę nadziei, że w kolejnych częściach będzie tylko lepiej. 

Motyw tajemnicy, który pojawił się w powieści jest bardzo ciekawy. Razem z bohaterami powoli zbliżałam się do odkrywania prawdy, a w kolejnej części dowiem się jeszcze więcej. Leonidy, które co jakiś czas były wspominane w trakcie akcji są tu kluczowym elementem i jestem bardzo ciekawa jak dalej autorka rozwinie ten temat.  

Pierwsza część Spektrum jest raczej wstępem do dalszych części, co ma zarówno plusy i minusy. Na pewno kontynuacja będzie bardziej dynamiczna, a przez to bardziej zaskakująca. "Leonidy" oceniam na 3,5/6. Książkę polecam młodym czytelnikom, którzy lubią literaturę z nutką science fiction.



grafika w poście: xaal66.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz! ♥

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...